W sieci pojawiły się pierwsze prawdziwe zdjęcia nadchodzącego flagowca koreańskiej firmy. Dodatkowo dostaliśmy też dokładniejsze informacje odnośnie podzespołów drzemiących we wnętrzu urządzeń z serii S20. Nowa linia flagowych smartfonów Samsunga ma zostać zaprezentowana 11 lutego, tuż przed targami MWC 2020. I już teraz wszystko wskazuje, że będzie to sprzęt o potężnych parametrach. Przecieki wskazują na procesory Snapdragon 865 i Exynos 990. Co z resztą pokrywa się z ostatnio udostępnionymi testami wydajności nadchodzących urządzeń. Z resztą przy flagowej linii produktów, Samsung nie mógłby po prostu użyć innych niż najlepsze dostępne na rynku procesory.
Skupmy się na podziale całej serii, bo tutaj znów będziemy mieli do czynienia z trzema urządzeniami, choć plotki mówią o trochę innym nazewnictwie. następcą Samsunga S10e ma być po prostu S20, zwykłą S10-tkę ma zastąpić S20+, a zamiast S10+ prawdopodobnie dostaniemy sprzęt o nazwie S20 Ultra. i to ten ostatni ma robić największy szum i postrach wśród konkurencji.
12GB RAM w standardzie (choć niektóre informacje mówią, że dwa mniejsze modele mają mieć mimo wszystko po 8GB pamięci operacyjnej. 256GB miejsca na dane – czyli w końcu w standardzie pojemność, przy której nawet domorośli fotografowie nie będą narzekać na braki.
Moduł fotograficzny najnowszego modelu wydaje się wreszcie kończyć z 12-megapikselowymi sensorami. 108MP głównego aparatu robi wrażenie, choć użyłem słów wydaje się, gdyż sensor ma obsługiwać łączenie pikseli w stosunku 9:1 (4:1 mieliśmy w Xiaomi Mi Note 10) przez co wyjściowe zdjęcia i tak będą posiadały rozdzielczość 12MP. W zamian za to zostajemy dodatkowy aparat o rozdzielczości 48MP z peryskopowym zoomem określanym jako „Space Zoom”. Ma on pozwolić na 10-krotne przybliżenie optyczne oraz na 100-krotny zoom hybrydowy. Huawei! – miej się na baczności. Nie zapominajmy o obiektywie szerokokątnym oraz o matrycy do pomiaru głębi. Pozostałe modele będą jednak korzystać z 12-megapikselowych matryc, co może niektórych trochę urazić. Jednak Samsung przyzwyczaił nas do tego, że są to moduły, które i tak wykonują zdjęcia, których konkurencja może pozazdrościć. Moduł Selfie zagości w znanym miejscu z serii Note – w wycięciu ekranu po środku i we wszystkich modelach ma mieć rozdzielczość 10 megapikseli. Każdy z wyczekiwanych modeli będzie posiadał stabilizację obrazu tak optyczną jak i cyfrową.
Przechodząc do zasilania nowej serii galaxy – według spekulacji najmniejszy model ma dostać akumulator o pojemności 3730 mAh. Tak, wiem – dlaczego nie 4000!. Niektóre źródła podają właśnie tą drugą możliwość. Jednak spoglądając na poprzednika skok i tak jest dość zauważalny. Średni model ma dostać baterię 4300 mAh, a model ultra 4900 mAh. Tutaj wartości już zaczynają być zbliżone do konkurencji. Jeśli zaś chodzi o ładowanie to wszystkie modele będą wspierać ładowanie bezprzewodowe, a model ultra dodatkowo ma dostać możliwość szybkiego ładowania o mocy 45W. Ma to pozwolić naładować telefon do pełna nawet w 74 minuty.
Praktycznie na sam koniec zostawiłem sobie informacje o ekranach nowych modeli. Dwa podstawowe modele mają być wyposażone w ekrany AMOLED o przekątnych 6,2 cala i rozdzielczości QHD+ (3200x1440p), a największy model będzie posiadał matrycę 6,7 cala o takiej samej rozdzielczości. Plotki głoszą także, że telefony zostaną wyposażone w odświeżanie na poziomie 120Hz, jednak ma być ono możliwe tylko w przypadku obniżenia rozdzielczości do FHD+. Posunięcie to dość dziwne, ale zrozumiałe jeżeli chcemy aby smartfon choć trochę dłużej podziałał na baterii. Do kompletu z przodu będziemy mieli czytnik linii papilarnych w ekranie. Czy te spekulacje się sprawdzą? czas pokaże.
Systemem ma oczywiście być Android 10 z nakładką One UI 2.1.Cena? Jako, że to tylko przecieki to oczywiście takowej brak, ale z pewnością można spodziewać się pułapu cenowego ustawionego na ponad 3000zł w najtańszym wariancie.
Pozostaje tylko czekać na oficjalną premierę, aby przekonać się ile z ujawnionych informacji się potwierdzi.